- Piłki notorycznie wpadają na nasze posesje. Od roku cierpliwie czekamy na obiecane podwyższenie piłkochwytów i ogrodzenie. Jak długo jeszcze? - pytają mieszkańcy ul. Mielczarskiego w Elblągu. - Kiedy z Orlika nie korzystają uczniowie zachowanie wielu użytkowników urąga godności sportowca - napisała jedna z mieszkanek do prezydenta Elbląga w ubiegłym roku. - Często poza wulgaryzmami nie słychać właściwie innych słów. Jest to wysoce demoralizujące nie tylko dla dzieci. Jak tłumaczą jednak mieszkańcy, najbardziej spokój zakłócają im jednak nie wulgaryzmy, a piłki. Te kopnięte zbyt mocno lądują na ich posesjach. Takie sytuacje mają zdarzać się notorycznie, nawet kilkakrotnie w ciągu dnia. - Od roku cierpliwie czekamy na obiecane podwyższenie piłkochwytów i ogrodzenia - napisali ostatnio mieszkańcy do komisarza miasta Marka Bojarskiego. - W warunkach ciągłego bluźnierstwa, gróźb i nękania mieszkańców dzwonieniem do bramki, nie tylko po południu, ale nawet około 22 przez około 30-letnich użytkowników Orlika, nie da się po prostu wytrzymać, nie mówiąc o odpoczynku po pracy.
W narastający konflikt między mieszkańcami a użytkownikami boiska zostali zaangażowani także policjanci. Interweniowali, gdy mieszkańcy nie chcieli oddawać piłek. Policjanci radzą mieszkańcom, by ci, dobrym zwyczajem, po prostu odrzucali piłki na boisko. - To nieprawdopodobne, że mamy obowiązek w ramach wolontariatu być podawaczami piłek - odrzucają te rady mieszkańcy.
Miasto zapewnia, że Orlik został wykonany zgodnie z projektem. Wysokość piłkochwytów (6 metrów) i ogrodzenia (4 metry) są wysokościami maksymalnymi dla tego typu boisk.
- Docierają do nas sygnały od mieszkańców. Nie chcemy, żeby ten obiekt był uciążliwy - mówi dyrektor SP 14 Mirosława Dańczyszyn. - Na początku czerwca odbyła się wizja lokalna z udziałem przedstawicieli Departamentu Inwestycji. Mam nadzieję, że wkrótce ten temat zostanie rozwiązany.
Sposobem na rozwiązanie konfliktu ma być podwyższenie ogrodzenia do 6 metrów, a piłkochwytów do 8 m. Jak tłumaczy dyrektor "czternastki", wszystkie prace z tym związane muszą zostać wykonane tak, by obiekt spełniał nadal wymogi bezpieczeństwa i nie stracił gwarancji wykonawcy.
- Sprawą zajmuje się Departament Inwestycji. Trwa analiza kosztów, sprawdzamy ile to będzie kosztowało - mówi Anna Kleina z Biura Prasowego Urzędu Miejskiego w Elblągu.
Co do wulgaryzmów, to urzędnicy zapewniają, że opiekunowie obiektu reagują na wszystkich niewłaściwe zachowania ze strony osób korzystających z boisk. Jednak mieszkańcy ul. Mielczarskiego proponują, żeby do czasu podwyższenia ogrodzenia z boiska korzystała tylko młodzież szkolna.
jak to jest mozliwe ze po 22? Kiedy orlik jest czynny do 21:30. Prosze nie miec pretensji do uzytkownikow orlika nikt specjalnie pilki nie wykopuje na wasze ogrodki :p
OdpowiedzUsuń