Ks. Zbigniew Kulesz, proboszcz naszej parafii, elbląski egzorcysta, nominowany do nagrody "Tuus 2011", przyznawanej z okazji Dnia Papieskiego.

Ks. Zbigniew Kulesz, proboszcz naszej parafii nominowany do nagrody "Tuus 2011", przyznawanej z okazji Dnia Papieskiego. O życiowej drodze i kapłaństwie oraz służbie ludziom z ks. Zbigniewem Kuleszem rozmawia Andrzej Oletzki z Dziennika Elbląskiego.
— Od dawna jest ksiądz związany z Elblągiem? 
— Zanim ukończyłem seminarium, skierowany zostałem na tzw. praktykę diakońską (wakacje przed ostatnim rokiem studiów) właśnie do Elbląga, a konkretnie do Parafii św. Mikołaja, pod opiekę ks. Mieczysława Józefczyka. I już jako wikariusz powróciłem do tej parafii w roku 1986. Z tą nominacją przydzielono mi również obowiązki kapelana zakładu karnego w Elblągu. W tym czasie rodziła się myśl o budowie kościoła na Zatorzu, a ta część parafii podlegała mojej pieczy duszpasterskiej, więc ks. infułat zaproponował mi to zadanie. 26 sierpnia 1989 roku otrzymałem dekret biskupa na proboszcza i budowniczego świątyni.


— Czy te zadania odpowiadały księdza umiejętnościom i zainteresowaniom? 
— W szkole średniej interesowały mnie germanistyka, informatyka (byłem w klasie o profilu matematyczno-fizycznym), a więc przedmioty ścisłe. Zawsze fascynowały mnie góry i wędrówki po nich (zdobywałem stosowne odznaki). Drzemały też we mnie zainteresowania psychologią. W seminarium byłem szefem roku.Zadania, które stanęły przede mną, stanowiły w naszych polskich warunkach "normalność": jako ksiądz miałem organizować życie parafialne, rozpocząć budowę prowizorycznej kaplicy (otrzymaliśmy ją od Parafii bł. Doroty, dzięki życzliwości ks. Bronisława Trzcińskiego) i myśleć o budowie kościoła. Wybór padł na podupadłą świątynię poewangelicką z Nowej Cerkwi w gm. Ostaszewo, wzniesioną w 1830 roku. Dzięki wielkiemu zaangażowaniu parafian budowla została rozebrana i przewieziona do Elbląga. Wiele elementów uległo całkowitemu zniszczeniu, więc trzeba było je rekonstruować pod uważnym wzrokiem konserwatora zabytków. Jednocześnie angażowałem się w duszpasterstwo uzależnionych, otrzymałem nominację na duszpasterza trzeźwości i opiekuna Ruchu Anonimowych Alkoholików (sam ruch nie miał religijnych preferencji). Chcąc ubogacić swoją wiedzę, w latach 1988-90 odbyłem zaoczne Studium Poradnictwa Psychologicznego i Psychoterapii dla Duchowieństwa na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Stale prowadziłem katechizację szkolną. 
— W miarę upływu czasu zadań przybywało? 
— Nie było tak źle. W 1992 roku ukończyliśmy budowę kościoła, później powstawał dom parafialny. Biskup elbląski docenił te wysiłki, mianując mnie kanonikiem honorowym kapituły elbląskiej. Być może to zaufanie zaowocowało… kolejnymi zadaniami okazjonalnymi. Zlecono mi kierownictwo budowy ołtarza z okazji przyjazdu papieża Jana Pawła II (zresztą na terenie naszej Parafii p.w. Św.Trójcy). Poradziłem sobie z tym, więc nie było problemu z pozwoleniem na dzienne studia psychologiczne (2001-2005), połączone ze studiami doktoranckimi z teologii. Wcześniej, w drugiej połowie lat 90., odtwarzano w Polsce diecezjalne urzędy egzorcystów i pasterz diecezji zaproponował mi to stanowisko. Ale odmówiłem. Sprawa powróciła w czasie studiów (2001 rok), gdy… "w związku z palącą potrzebą" zostałem mianowany zastępcą egzorcysty. Dekret otrzymałem drogą pocztową. W związku z pobytem w Lublinie nie sprawowałem urzędu, bo jest to możliwe tylko na terenie diecezji.
— Jak ksiądz przyjął tę decyzję? 
— Z niepokojem. Stanowiło to nowe wyzwanie, o którym nie miałem specjalnego pojęcia. Zachowałem jednak spokój, bo przez najbliższe cztery lata miałem czas na przysposobienie się do tego zadania. Po powrocie do diecezji podjąłem moje obowiązki parafialne, dodatkowo udzielając się w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Pasłęku z chęci zdobywania praktyki zawodu psychologa, gdyż ten kierunek powoli stawał mi się bliższy niż teologia. Kierowałem się pragnieniem pomagania ludziom w trudnych sytuacjach życiowych. W latach 2006-2010 odbyłem kurs w zakresie teorii i podstawowych umiejętności w psychoterapii w Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, co uprawnia mnie do prowadzenia psychoterapii w instytucjach państwowych: placówkach służby zdrowia i instytucjach oświatowych. Pracuję w poradnictwie, udzielając wsparcia psychologicznego, zajmując się psychoedukacją i terapią. Ta wiedza i doświadczenie oraz coroczne zjazdy egzorcystów dają podstawę niezbędną do rozeznania, czy w konkretnym przypadku mamy do czynienia z zaburzeniem natury psychicznej, chorobą psychiczną, czy ze zniewoleniem albo nawet opętaniem szatańskim. Może to być jednak podwójne, dlatego wymaga konsultacji z psychiatrą czy psychologiem. Wiedza i doświadczenie, które zdobyłem, bardzo mi w tym pomagają. Nie wolno modlić się nad osobami chorymi psychicznie, gdyż to utwierdza ich w przekonaniu, że są opętane. Tymczasem trzeba je leczyć. Wymagane są trzeźwość, wnikliwa analiza i duża wiedza. 
— I tak oto przeszliśmy do zadań i metod działania egzorcysty… 
— Dwa razy w roku spotykają się egzorcyści ze wszystkich diecezji. Dzielimy się wtedy doświadczeniem, otrzymujemy specjalistyczne publikacje, uczestniczymy w wykładach i projekcjach na temat sposobów działania Złego na świecie. A do tego duża dawka modlitwy w formie zamkniętych rekolekcji (bez udziału mediów). Egzorcyści polscy współpracują ze Stowarzyszeniem EFFATHA, które zamieszcza na swojej stronie internetowej ich adresy. Jest to jedna z dróg dotarcia do egzorcysty. Można też to czynić poprzez kurie diecezjalne. Przez dziesięć lat miałem różne przypadki. Często były to sytuacje wymagające kierowania do lekarza specjalisty z łagodnym i cierpliwym wytłumaczeniem. Pewien przerażony mężczyzna przywiózł żonę, która twierdziła, że wychodzą jej z głowy diabły i chciała nożem zabić swoje dziecko. Po moim wskazaniu, aby zawieźć ją na oddział psychiatryczny, minęły dwa tygodnie i pani, uspokojona i wyciszona dzięki lekom i hospitalizacji, powróciła do domu. Rozeznanie i diagnoza są więc podstawą działania i decyzji, w jakim kierunku zmierza sytuacja. Rozróżniamy cztery stopnie działań Złego: I - Pokusa (poddawani jej jesteśmy wszyscy), II - Obsesja (obejmuje władze niższe: pamięć i emocje), III - Zniewolenie, IV - Opętanie szatańskie (dotyczy rozumu i woli) – zamieszkanie demona.
— Ile konkretnych przypadków zmierzenia się z opętaniem miał ksiądz dotychczas? 
— Wielkiego egzorcyzmu nie przeprowadzałem (bo są egzorcyzmy wielki i mały). Ten drugi odmawiany jest nad dzieckiem w czasie chrztu. Dziecko nieochrzczone nie ma naturalnej ochrony przez łaskę, dlatego ta modlitwa egzorcyzmu ma na celu oddalenie wszelkich wpływów złego ducha i oddanie na wyłączną własność Bogu. Najwięcej zniewoleń (potwierdzają to misjonarze) jest tam, gdzie są ludzie nieochrzczeni albo tam, gdzie występuje wiara w różne bóstwa, a szatan podszywa się pod różne wyobrażenia. Zdarza się to także wtedy, gdy ktoś podważa prawdomówność Boga i wierzy w talizmany czy inne zabobony, twierdząc w ten sposób, że Bóg nie jest wystarczająco mocny. Uciekają się do tajemnych sił, kamieni, talizmanów, które mają chronić, bo Bóg jest za słaby. Takie zdarzenia są najczęstsze. Wielokrotnie odwiedzałem domy, które były "nawiedzone". Najczęściej wystarczały spowiedź i oczyszczenie domu z "wszelkich śmieci" i następowało wyciszenie. Niedawno miałem do czynienia z młodą dziewczyną, przysłaną przez Ojców Franciszkanów. Widziała już demona, który siedział jej w nogach, a była zdrowa psychicznie. Po długiej rozmowie i spowiedzi… wszystko minęło.Szczerze mówiąc, czystej nauki na temat zniewoleń i opętań nie ma, a egzorcyści mają różne doświadczenia. Podręcznik czy instrukcja nie występują. Nie jest to jednak specyfika katolicyzmu. Wśród ewangelików, prawosławnych czy we wspólnotach judaistycznych też występują doświadczenia z egzorcyzmami. W Kościele Katolickim, zgodnie z jego Kodeksem Prawa Kanoniczego, pierwszym egzorcystą w diecezji jest biskup, który deleguje poszczególnych księży do tej funkcji. 
— Jak ksiądz widzi siebie w tej wyjątkowej roli egzorcysty? 
— Jest to piękne w sytuacji, gdy widzę, jak przynosi człowiekowi ulgę, gdy po spotkaniu i rozmowie przestaje się bać. Najczęściej nie chodzi o egzorcyzm w sensie ścisłym, lecz rozmowę i wyjaśnienie zjawiska, modlitwę i zachętę do pogłębienia więzi z Bogiem i wskazanie, że na tej drodze może pokonać diabła. Nie dotyczy to tylko wierzących. Trafił kiedyś do mnie homoseksualista, który spał już przy włączonym świetle, bo widział wszędzie demony. Ten czy inny Bóg nie odgrywał dla niego istotnej roli, a widoczne było znaczne zniewolenie. Podobnie pewna pani, która poprosiła mnie do swego domu. Gdy rozpocząłem modlitwę, nagle zaczęło ją rzucać na łóżko. Gdy skończyłem modlitwę poświęcenia domu, zapytałem, czy jest chora na epilepsję. – Nie - odpowiedziała. - A co się z panią działo? - Nie wiem. – Jeżeli pani nie wie, to proszę pousuwać umieszczone na meblach i ścianach hinduistyczne dzwonki, gongi, kadzidełka, książki o pozytywnym myśleniu, reiki i inne różności, bo to jest przyczyna tego zjawiska. Niestety, nie spotkaliśmy się już więcej. A szkoda, bo to przypadek, gdy ktoś jest otwarty na "energię", a często kryje się pod tym demon. Takim ludziom trudno jest wyrzec się swych zamiłowań i skierować uwagę w pozytywną stronę. Zniewolenie jest potężnym cierpieniem, zamknięciem się na radość, to jakby stan depresyjny, niechęć do wszystkiego, często myśli samobójcze. Trzeba być ostrożnym w ocenie sytuacji. Zdarzały się osoby mocno cierpiące fizycznie, po modlitwie ich dolegliwości mijały. Były to jakby cuda. Należy pamiętać, że wszystko to czynione jest mocą Chrystusa, a nie egzorcysty. Potrzeba dużo modlitwy (często proszę w czasie egzorcyzmów o wsparcie siostry klauzurowe) i postu. Nie wolno zapominać, że nawet wtedy, gdy człowiek jest opętany, głębia jego duszy należy do Boga, ona nadal jest dzieckiem Bożym. Moce ciemności mają na niego duży wpływ, ponieważ się na nie otworzył i zwątpił w miłość Boga. Może nie robić tego świadomie. Opętanie następuje często wtedy, gdy ktoś wstępuje do sekty satanistycznej albo podejmuje się różnych praktyk wprost wzywających złego ducha, oddaje się w jego władanie. Wykrzykiwanie "Ave satan" czy inne podobne gesty, świadome czy nie, świadczą o kulcie zła. Niektórzy twierdzą, że to tylko moda, a w to naprawdę nie wierzą. Ale zapominają, że w ten sposób odcinają się od prawdomówności Boga, który mówi, że tylko we mnie będziesz zbawiony. Takie rozszczepienie powstaje w człowieku, który deklaruje się jako chrześcijanin, ale idzie w kierunku złego, nie traktując Boga poważnie. Dokładne wytłumaczenie sytuacji pozwala na natychmiastową korektę postępowania. Miałem przypadek pani (chórzystka, była nauczycielka, inteligentna kobieta), która budziła się o 3.00 w nocy i myślała, że to za sprawą męża, który przystępował do Komunii bez spowiedzi. Odwiedziłem jej dom, aby go poświecić i przechodząc korytarzem, zauważyłem na ścianie "oko proroka", czyli niebiesko-zielone szklane kółeczka, stanowiące talizman, który – jak głoszą jego "zasady" – jeśli umieści się go naprzeciwko drzwi, to przyniesie szczęście. Powiesiła go tam wnuczka, za zgodą babci. Znalazłem również figurkę Ozyrysa (może już jestem na takie przedmioty uwrażliwiony!) i zapytałem, skąd ją ma? Przyniósł ją siostrzeniec, który jeżdżąc po świecie, zbiera maski afrykańskie. Zaproponowałem usunięcie tych przedmiotów i… wszystko wróciło do normy. Na pytanie, jak się to stało, wyjaśniłem, że "zaprosiła" te przedmioty do siebie i nadała im znaczenie: one mają ją strzec, a nie Bóg. Zaproponowałem zniszczenie tych przedmiotów, aby nikt ich nie znalazł. Powrócił spokój. Tak dzieje się za każdym razem. Całkiem niedawno odwiedził mnie mężczyzna, trzeźwy alkoholik z myślami samobójczymi, który przez trzy dni przykładał broń do głowy, aby się zastrzelić. Rozpocząłem rozmowę, będącą wstępnym badaniem i szukaniem odpowiedzi na pytanie, co się stało, co poprzedziło tę tragiczną sytuację? Odpowiedział, że poszedł do bioenergoterapeuty, nabrał różnych kamieni i innych "cudownych" rzeczy, bo bał się o siebie. Leczył się u psychiatry, który zmieniał leki, ale bez skutku. Po modlitwie (mojej i grupy modlitewnej) i egzorcyzmie wszystko minęło, człowiek żyje. Takich przypadków skuteczności nawet pojedynczej modlitwy miałem wiele. Niedawno przyszła młoda kobieta, która miała próbę samobójczą w dzieciństwie – to częste zjawisko, połączone z aktem nadużycia seksualnego, prowadzące do zniewolenia i obsesji, której trzyma się szatan. Nawet wtedy, gdy taka osoba sama nic nie zrobiła, te akty mocno przekraczają normy tak, że diabeł ma w tym silny udział. Ta kobieta była bardzo nękana i cierpiąca, przy tym wątpiąca w miłość Boga. Zapytałem, czy spowiadała się z tego? – Nie – odpowiedziała. Zachęciłem, aby to zrobiła. Cierpienie minęło. 
— Jak to, co ksiądz czyni, wpływa na samego księdza? 
— To częste pytanie do egzorcystów: czy się boję? Nie boję się, jeżeli jestem po spowiedzi, modlę się, uczestniczę aktywnie w grupie modlitewnej i Odnowy w Duchu Świętym. Uczestniczę i sam prowadzę rekolekcje tzw. uzdrawiania wspomnień. Mają one na celu uzdrawianie tych wspomnień, przeżyć i relacji, które zostały zagrzebane i zepchnięte. Przez siedem dni medytacji, refleksji i modlitwy budzi się świadomość miłości Bożej w ludziach, którzy doszli do rozeznania swoich problemów. Podobnie skuteczne są REO, czyli Rekolekcje Ewangelizacyjnej Odnowy. W sumie najlepszą obroną przed diabłem jest pogłębienie więzi z Bogiem, nie ma innej, choć wydaje się to takie banalne. Sprawdziłem! Tylko pozytywne życie zakotwiczone w Bogu. 
— Czy doświadczenia egzorcystów prowadzą do wniosku, że są oni potrzebni? 
— Dlaczego egzorcyzmy są potrzebne? Jeżeli występuje interwencja nadzwyczajna złego ducha, to potrzebna jest taka sama interwencja Kościoła. Jeśli ktoś dał się związać - świadomie czy nieświadomie, potrzeba nadzwyczajnej modlitwy Kościoła, żeby pomóc w oderwaniu się i uleczeniu skutków. Nie dotyczy to tylko osób wierzących. Ludzie niewierzący nie szukają pomocy u egzorcystów, bo nie uznają tej rzeczywistości. Ale znane są przypadki, gdy tacy ludzie trafili jednak do egzorcysty i doznali nawrócenia. Ilustruje to ciekawy film "Opętanie", prezentowany swego czasu przez TVP 2, a zrealizowany pod nadzorem ks. dra Mirosława Nowosielskiego z Łowicza. Mądrze stwierdził jeden z egzorcystów, że wróciły czasy średniowiecza: na każdym rogu wróżka, kanały telewizyjne proponują tarota i proste rozwiązanie problemów. Czym więc się różni XXI wiek od średniowiecza? Czarownice oferują pomoc na wszelkie troski, a wielu ludzi korzysta z posług bioenergoterapeutów poza wszelkim racjonalizmem. Na naszych oczach królują irracjonalizm i poszukiwanie rozmaitych wierzeń. Widać ludzką biedę i potrzebę może niekoniecznie egzorcyzmów, ale uświadamiania. Toczy się nieustanna walka ze złem, które nasila swoje działanie. I tak będzie do końca świata. Za wszelkimi przejawami zła stoi zło osobowe. Ono objawia się wojnami, ludzką krzywdą i cierpieniem. Jedno z powiedzeń głosi, że szatan do knajpy nie musi zaglądać, bo tam wszystko toczy się po jego myśli, natomiast uaktywnia się tam, gdzie są klasztory i modlitwa przeciwko niemu. Tam będzie mieszał i starał się niszczyć dobro.
Zobacz więcej: http://elblag.wm.pl/75269,Szatan-do-knajpy-nie-musi-zagladac-Oko-w-oko-z-egzorcysta.html#ixzz1cGPRPd7C

1 komentarz:

  1. "Na naszych oczach królują irracjonalizm i poszukiwanie rozmaitych wierzeń." A przecież żyjemy w ojczyźnie Koziołka Matołka.

    "Toczy się nieustanna walka ze złem, które nasila swoje działanie." To własnie jest istota naszego życia - po której stronie się opowiesz?

    OdpowiedzUsuń

Redakcja serwisu www.zatorzanie.pl nie odpowiada za treść komentarzy i treści dostarczone przez firmy i osoby trzecie.
Regulamin komentowania artykułów w serwisie www.zatorzanie.pl
W trosce o kulturę i wysoki poziom debaty w serwisie www.zatorzanie.pl wprowadza się niniejszy Regulamin.
Komentujący umieszczając treści sprzeczne z prawem musi liczyć się, że może ponieść odpowiedzialność karną lub cywilną.
Komentarze dodawane przez czytelników służą prowadzeniu poważnej i merytorycznej dyskusji na temat zamieszczonych wiadomości oraz problemów z nimi związanych.
Czytelnicy mogą umieszczać informacje i opinie niezwiązane z treścią artykułów dla istotnych powodów (np. poinformowanie innych czytelników o wydarzeniach).
Zabrania się dodawania komentarzy: wulgarnych, obraźliwych, naruszających dobra osobiste osób trzecich lub zawierających treści zabronione przez prawo.
Celem komentarzy nie jest prowadzenie jałowych sporów osobistych między czytelnikami.
Wszystkie wpisy stojące w sprzeczności z powyższymi warunkami będą niezwłocznie kasowane w całości.
Redakcja interpretuje Regulamin i decyduje, które wpisy, komentarze (lub ich części) należy usunąć i dokona tego w możliwie jak najszybszym czasie.

Szanowny Internauto, jeżeli chcesz być informowany na bieżąco o nowych tematach poruszanych w serwisie zatorzanie.pl, wpisz swój adres Email w okno poniżej i kliknij na pole "Submit" ZATORZANIE.blogspot.com - BEZPŁATNA PRENUMERATA EMAIL. Twój adres Email zostanie dodany do bazy kontaktów i przy każdej opublikowanej nowej informacji na stronie zatorzanie.pl będziesz otrzymywał wiadomość drogą elektroniczną. Twój adres Email będzie przechowywany w bazie kontaktów wyłącznie do celów przesyłania informacji o publikowanych nowych artykułach. Podając swój adres Email wyrażasz zgodę na przesyłanie informacji drogą elektroniczną przez serwis zatorzanie.pl zgodnie z ustawą z dnia 18 lipca 2002 roku o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz. U. z 2002 r. Nr 144, poz. 1204 z późn. zm.). W każdej chwili możesz zrezygnować z prenumeraty i skasować swój adres Email z naszej bazy danych.